Walentynkowy Maraton Niku Spin

Sobota, 13 lutego 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Treningi
To był mój pierwszy taki długi maraton, szczególnie na rowerku stacjonarnym :) Ale bardzo mi się podobało. Bardzo miła atmosfera, dobra muzyka, dobre tempo, no i oczywiście dobry trening.

W pierwszej godzinie było dużo elementów tlenowych. Pierwszą godzinę rozpoczął Adam wraz z Gosią :)



Pierwsza godzina zleciała dość szybko i nawet zostało mi jeszcze trochę wody w butelce. Drugi tandem (Kasia i Waldek) zaczęli już wprowadzać elementy interwału. W drugiej godzinie czułem się jak ryba w wodzie :) Miałem najwięcej sił i mogłem sobie pozwolić na 90% tętna maksymalnego.



A w trzeciej godzinie maratonu prowadziła Agnieszka z Arkiem :) Już właśnie wtedy zaczęło mi brakować picia i złapał mnie mały kryzys... Tempa nie zwalniali, mogę powiedzieć, że było coraz ciężej.



Jestem bardzo zadowolony z tego, że wytrzymałem te 3 godziny pedałowania bez przerwy :)



Cała ekipa Niku ma u mnie wieeeelki plus :) A na koniec zrobiliśmy sobie takie fajne zdjęcie grupowe...



Bardzo polecam ten klub fitness. Posiadają bardzo profesjonalny team, wyposażenie oraz korty do squasha. :) Polecam!!!

Postanowienia 2010

Piątek, 8 stycznia 2010 · Komentarze(5)
Kategoria Newsy
Jest to mój pierwszy wpis w tym roku. Ogólnie nie mam czasu na nic kompletnie. Ciągle szkoła i nauka, ale już wkrótce zawitają u nas ferie! Będzie czas na „małe” przygotowania do sezonu 2010. Dużo myślałem na temat nowego sezonu i chciałbym zapisać wszystkie moje cele i postanowienia. Plany mam naprawdę baaardzo ambitne…

1. Przejechać 5000 km.
2. Pokonać cały Pierścień Poznański.
3. Wystartować w 11 edycjach maratonu u Grabka (Eska Bike Maraton)
4. Zająć co najmniej 5 miejsce w generalnej na koniec sezonu.
5. Poprawić swój czas na maratonach o 10 minut.
6. Wjechać na Śnieżkę (Uphill Race Śnieżka)
7. Ponownie pokonać trasę Karpacz – Kamienna Góra (Około 60 km w obie strony)
8. Pokonać trasę MEGA Poznańskiego Bike Maratonu.
9. Wystartować na Cytadeli Poznańskiej w zawodach XC „Thule”.
10. Zwiedzić Puszczę Zielonkę oraz WPN.


Mam nadzieję, że kondycja w nowym sezonie pozwoli mi na więcej niż w zeszłym sezonie. Zima jest dla mnie okresem przygotowawczym do sezonu, chodzenie na spinning, siłownię i bieżnię, więc może mi się poszczęści… :D

Na koniec dodam jeszcze kilka zdjęć z sezonu ubiegłego :)

Moje ulubione zdjęcie z Piechowic :)


Maraton w Ustroniu, który skończył się dla mnie wypadkiem...


Karpacz oczywiście bardzo trudny i techniczny. Ale jak widać na zdjęciu, byłem zadowolony :)


A poniżej dwa zdjęcia z dojazdów :) Stęskniłem się za tym podróżowaniem...


A w oddali kotlina Jeleniogórska :) Piękne...


Kolejny wpis dodam pewnie dopiero jakoś na wiosnę. Bo zaczną się wtedy przygotowania do maratonów. Tak więc, pozdrawiam wszystkich przygotowujących się do sezonu rowerzystów! :D Do zobaczenia na starcie we Wrocławiu!

Ostatnia jesienna wyprawa

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Sobota była wyjątkowo ciepła, więc postanowiłem ostatni raz w tym roku wsiąść na rower i troche pojeździć... Na drogach było dosyć mokro po piątkowym deszczu. Jechałem wzdłuż ulicy Warszawskiej, po dojechaniu na rondo Śródka kierowałem się w stronę Cytadeli. Ominąłem Cytadelę szerokim łukiem, bo chciałem wypróbować nową ścieżkę rowerową na Winogradach (ul. Winogrady) :) Przyznam, że troche można się pogubić i zdenerwować tym, że co chwilę jest skrzyżowanie i czerwone światło... Po przejechaniu tego odcinka pojechałem na rynek, porobiłem kilka zdjęć i jechałem nadej na most św. Rocha...

Ale najpierw Poznańskie koziołki :D



I Fara Poznańska :)



No i dojechałem na piękny most św. Rocha :)



A w oddali Katedra :)



Z tego miejsca miałem bardzo blisko do Malty :) Galeria Malta wygląda przepięknie, szczególnie w nocy. :)



A na koniec pojechałem z powrotem na Śródkę i wzdłuż Warszawskiej do domu... Zdążyłem jeszcze zrobić zdjęcie wracającej na Miłostowo "ósemce" :)



Poprostu kocham to miasto :)

Zakończenie sezonu 2009

Piątek, 23 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Newsy
No i niestety sezon dobiegł końca... :( Zakończyłem sezon 3 października. A wcześniej pojechałem z kumplem na dłuuugie kręcenie materiału do filmu. Można powiedzieć, że był to nasz ostatni wypad na rower w tym sezonie. Miejmy nadzieję, że zima szybko minie. Bo od kwietnia, ponownie zaczną się maratony i nieskończona jazda na rowerze :) Ogólnie mam ambitne plany na przyszły sezon, takie jak na przykład: Pierścieniem Poznańskim dookoła Poznania, nakręcenie filmu rowerowego (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi xD), zwiedzić Puszcze Zielonkę i WPN, no i zająć 5 miejsce w generalnej na M1... :) Ogólnie chce poprawić swoje wyniki. No ale zobaczymy to wszystko za pół roku...! :D

Moje wyniki w sezonie 2009:

1. Murowana Goślina (9 w kategorii wiekowej M1 / Generalna 65)
2. Boguszów-Gorce (10 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 58)
3. Piechowice (12 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 79)
4. Jelenia Góra (10 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 76)
5. Kraków (8 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 73)
6. Ustroń (10 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 49)
7. Poznań (8 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 47) Najlepszy wynik w całym sezonie!
8. Karpacz (12 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 75)

Generalny wynik końcowy (kategoria M0) zająłem 16 miejsce na 223 zawodników z punktacją 1770 punktów i sektorem [2]... Sektorowo zająłem 381 miejsce na 4798 zawodników... :)

Podsumowanie Roku 2009

Eska Fujifilm Bike Maraton Karpacz

Niedziela, 4 października 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Maratony/Zawody
Sezon miałem zakończyć na edycji Poznańskiej, ale okazało się, że pojechaliśmy jeszcze do Karpacza. Przed maratonem byłem tydzień przeziębiony i nie miałem jak trenować, tak więc byłem kompletnie nie w formie. No ale pojechaliśmy mimo tego.

Wyjechaliśmy wieczorem, bo bez sensu się śpieszyć skoro i tak i tak zawody są kolejnego dnia... Ja oczywiście bez aparatu fotograficznego nigdzie się nie ruszam, bo zawsze można zrobić jakieś ładne zdjęcie na przykład: zachodu słońca...



Po dotarciu do Jeleniej Góry zabrakło nam paliwa i trzeba było się zatrzymać na stacji benzynowej...



Nastał dzień maratonu... Na dworze było straznie zimno, a do tego jeszcze wiał dość mocny wiatr. Złożyliśmy rowery i powoli udaliśmy się na sektory startowe. Tym razem startowałem z sektora 2... :D Nastała godzina 10:30 i można było wejść na sektory. Nerwy i adrenalina dawały o sobie znać. No i wreszcie nastał ten moment, wybiła godzina 11:00 i zaczeliśmy odliczanie. Po wystartowaniu trzeba było pokonać dłuuuugi podjazd z dolnego Karpacza aż do górnego Karpacza...



Trasa ogólnie była cholernie trudna. Miałem wrażenie, że trasa była trudniejsza nawet od edycji w Ustroniu. Liczne kamienie, podjazdy, bardzo niebezpieczne i szybkie zjazdy na których hamulce się gotowały oraz wypłukane przez wodę wyrwy w drodze wcale nie ułatwiały jazdy... Aż nie mogłem uwierzyć, że rower potrafi wytrzymać w tak trudnych warunkach. Chyba z pięć razy wjechałem w dużą głęboką dziurę przy prędkości 62 km/h i z rowerem nic się nie stało... Nawet koła się nie rozcentrowały.



Po wjechaniu na metę byłem zadowolony, że to wreszcie koniec... Nie miałem już siły na nic. Tak więc usiadłem sobie przy barierce i czekałem na kolejnych zawodników :)

Mój wynik był poprostu żałosny... W kategorii zająłem 12 miejsce (M0), a na Open zająłem 75 miejsce...



Po zawodach, znowu czekała nas dłuuuga droga do domu... :)

Bike Maraton Poznań 6.09

Niedziela, 6 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Maratony/Zawody
No i wreszcie doczekałem się maratonu w Poznaniu :D Czekałem jakiś rok na to wydarzenie... Pogoda jak zawsze fatalna - wiatr, deszcz, chłód i wszystko co najgorsze. Jak już przystało na edycję Poznańską, zawsze musi padać kilka dni przed zawodami. Już pogodziłem się z tym, że na pewno będzie masakryczne błoto, no i jednak miałem rację...

Ja znowu startowałem z sektora 3... Byłem troche zawiedziony bo w Ustroniu miałem napradę dobry czas, miejsce i średnią. No ale trudno. Ogólnie jechałem z kumplem, który jechał pierwszy raz w maratonie. Tak więc startował z sektora 7... Nastała godzina 11:00, pierwszy sektor pojechał, drugi pojechał i po tych sektorach nastała kolej na nas... Oczekiwanie, 5...4...3...2...1... START! Ruszyliśmy... Z trzeciego rzędu szybko dostałem się na czołówkę i prowadziłem przez 2 kilometry tzw. "pociąg" :) Coś niezwykłego jak cała kolumna rowerzystów jedzie tylko i wyłącznie za tobą... Potem już dałem swoje tempo i przepuściłem tych co chcieli wyprzedzić.



W dalszej części trasy zaczęło się robić troche mokro i grząsko... Mokry piach wcale nie ułatwił jazdy. Na rozjeździe w Uzarzewie dopingowali nam ludziska ze wsi :D (Jak coś, to nie jest to złośliwe określenie...) :) Z bufetu nie skorzystałem bo nie chciałem tracić czasu. No i nastał ten moment... Wielka "mała" góra za Uzarzewem, chciała połknąć i zjeść wszystkich tych którzy zrobią błąd i wlecą w krzaki wykonując klasyczne OTB...! :D Mi się udało przejechać... :) Po przejechaniu zarąśniętej części trasy, nastał czas na...? Grzebanie się w błocie... Dosłownie! Przez jakieś 200 metrów ciągnęła się papka gliniana. No to sobie myślę... Jechać czy nie...? Pojechałem jednak i po 50 metrach koła przestały mi się kręcić. Nie wiedziałem co się dzieje. Patrze na booster w amortyzatorze, a tam wielki placek przylepionego błota... Straciłem tam jakieś 2 minuty na "oczyszczenie" boostera... Dalej droga była już lepsza. No i na koniec finisz... Jak zwykle finiszowałem sam, ale co tam... :D



No a poniżej dwa zdjęcia pokazujące jak wyglądaliśmy przed maratonem i po maratonie... :D





Zająłem 47 miejsce w generalce na dystansie MINI (47/405) No i 8 miejsce w kategorii wiekowej... To był mój najlepszy wynik w całym sezonie.














A na koniec film z tego dnia... Poprawiony film już dostępny!!! :D
Najlepiej oglądać w HQ albo na stronie You Tube w dużej rozdzielczości...

Oczekiwanie na maraton

Piątek, 4 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Pozostało już bardzo mało czasu do zawodów w Poznaniu... Tak więc pojechałem zobaczyć czy zaczeli już coś przygotowywać. Ogólnie nie miałem pojęcia, że trasa zostanie zmieniona. Bo tego dnia akurat wybrałem się na zeszłoroczną trasę (zapewne jak każdy). Bardziej szczegółowy opis trasy podam w kolejnych wpisach...

Poniżej dwa zdjęcia z tego dnia :)



Zmiany w rowerze

Wtorek, 1 września 2009 · Komentarze(1)
Dzisiaj otrzymałem przesyłkę o której wczoraj wspomniałem :D Ogólnie bardzo polecam ten sklep bo otrzymałem nie tylko tarczę hamulcową, którą zamawiałem, ale również dwa katalogi i plakat. (www.rowerowy.com)

Po zamontowaniu wszystkiego była oczywiście jazda testowa. Powiem jedno... Genialne hamulce, genialna tarcza i genialna siła hamowania. Ma się tą pewność, że na pewno wychamujesz. Ogólnie polecam hamulce Avid Juicy Five... Mają naprawdę dość niską wagę, potężną siłę hamowania i oczywiście łatwość obsługi.

A poniżej kilka fotek już gotowego roweru :D





Deptak w Poznaniu i Cyklotur

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Od samego rana pojechałem do sklepu Cyklotur w Poznaniu aby zakupić kilka nowych części (adapter na tarczę 185mm i klocki hamulcowe), ponieważ przez przypadek wylało mi się troche smaru na tarczę i nie dało się tego wyczyścić.

Zamówiłem większą tarczę ze względu na siłę hamowania. Waga mnie za bardzo nie obchodzi, a tak po za tym to rower przytyje tylko o 20 gramów... To jest waga, której się nie odczuje podczas jazdy. Dlatego już wkrótce dodam nowe zdjęcia mojej maszyny :D

Ogólnie jestem zdołowany bo jutro zaczyna się rok szkolny, a ja idę do liceum... :/ No i skończy się czas na rower. Ale byle do piątku... A dlaczego...? No bo w weekend maraton i ostatnie jazdy na rowerze! :D No a po wszystkim będę powoli kończył mój sezon rowerowy bo oceny są oczywiście ważniejsze. Skończy się sezon i zacznie się chodzenie na spinning :D

Objazd trasy Bike Maraton Poznań

Piątek, 28 sierpnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Treningi
Wczoraj wieczorem okazało się, że dzisiaj ponownie jadę na objazd trasy, ale tym razem z kumplem :D Trasa nas troche wykończyła, upał i duchota nie pozwalają jeździć. Poprostu aż marzę o jakimś deszczu... Chociaż jeden dzień...! xD

No i dojechaliśmy na miejsce. Zdychałem bo tragicznie gorąco było, dlatego położyłem się na kierownicy...



Naszym ulubionym miejscem nadal zostanie ta wielka górka za Uzarzewem... Można tam nieźle potrenować i wyćwiczyć zręczność. Bo koleiny są tam naprawdę głębokie (tak jak już pisałem wczoraj) :D





I tak kilka razy podjeżdżaliśmy i zjeżdżaliśmy, aż w końcu doszło do tego, że jeden z nas padł... xD



Ogólnie mieliśmy radoche w robieniu zdjęć naszych rowerów... xD Mój tak jakoś unosił się w powietrzu... xD





Potem jechaliśmy dalej w miejsce gdzie trasa zarosła chwastami. Jeden z nas o mało co niewykonał klasycznego OTB (jak już pisałem wczesniej o tym niebezpieczeństwie) ale nie powiem kto. :D



No i znowu w tym miejscu musieliśmy coś głupiego wymysleć... xD



Po tym wszystkim, pojechaliśmy do sklepu bo picie i kierowaliśmy się do Swarzędza. Jechaliśmy koło jeziora Swarzędzkiego, potem przejechaliśmy pod wiaduktem i kierowaliśmy się na ogródki działkowe.

Kolega jechał za ciężarówką i prawie go nie było widać z oczywistego powodu.



A potem podskakiwał sobie na piasku... xD



A ja walczyłem z piaskami tamtejszego miejsca... xD



Genialne miejsce do "pomęczenia się" w piachu :D Tak więc pojechałem drugi raz tą samą drogą i nawet nie wiedziałem o tym, że goni mnie koparka z wielką łyżką...! xD Ja mam wielki ubaw, a ta stalowa bestia mnie goni...





Dopiero po zatrzymaniu się, skapowałem, że coś za mną jedzie. Nie było gdzie zjechać więc zjechałem na starą linię kolejową i utknąłem w pierwszej lepszej dziurze...! xD



No ale jakoś się wygramoliłem i pojechaliśmy dalej. Na kolejnych kilometrach mieliśmy drogi osiedlowe i ogólnie asfalt więc nie było gdzie robić zdjęć... Ale dzień mogę opisać w kilku słowach i zdaniach: Upał, duchota, ubaw po pachy i oczywiście dobry trening :D