Pogoda dopisywała, nikt nawet nie pomyślał, że w godzinach popołudniowych rozpęta się totalna ulewa. Jechaliśmy do Mosiny, głównym celem była Osowa Góra. Pewne odcinki szlaku Nadwarciarskiego były kompletnie zalane wodą, które trzeba było omijać. Ku naszemu zdziwieniu błota na trasie było mało. Po takich ulewach spodziewaliśmy się trochę bardziej grząskiego terenu.
W drodze powrotnej jadąc w kierunku Lubonia mijaliśmy
Jacka :) A w Luboniu ujrzeliśmy chmury burzowe, które nas bardzo zaniepokoiły. Do domu mieliśmy jeszcze daleko, nawet gdybyśmy przyśpieszyli to i tak nic by to nie dało... Dlatego zaczęliśmy kierować się do centrum Poznania żeby znaleźć jakieś schronienie.
Chmury burzowe nad Poznaniem
Wjechaliśmy do parku nieopodal ulicy Dębińskiej
No i zaczęło padać... Przypomniało nam się, że niedaleko znajduję się stacja benzynowa w której możemy przeczekać ulewę.
Dojechaliśmy na miejsce, kupiliśmy coś do jedzenia i czekaliśmy aż przestanie padać :)
Leje i leje...
W międzyczasie porozmawialiśmy sobie z miejscowymi motocyklistami :)
Nadal leje i leje... Tym razem dużo mocniej...
Czekaliśmy jakieś 30 minut aż przestanie padać. Zrobiło się strasznie zimno. Kiedy już przestało, ruszyliśmy w drogę i zaczęliśmy się kierować w stronę Malty.
Główna droga koło "Galerii Malta" była totalnie zalana. Wody było po kolana. Spotkaliśmy także Mikołaja :)
Wjechaliśmy na wał pod mostem i obserwowaliśmy tą naszą "małą" powódź...
Wody było wszędzie pełno.
Na koniec kierowaliśmy się do Swarzędza i tak zakończyliśmy sobotni trening :)
Wkrótce dodam film z tego dnia :) Oczywiście z oryginalną ścieżką dźwiękową :)