Pierwszy maraton w tym roku już tuż tuż... Wiem, brzmi to co najmniej dziwnie, bo przecież już prawie czerwiec, a maratony MTB są organizowane od wczesnej wiosny. No cóż, studia jak na razie są ważniejsze. Szczególnie, że to już koniec drugiego roku. Trzeci rok na uczelni zleci jeszcze szybciej bo to w końcu ostatni rok na licencjacie, a co potem? Pewnie magisterka, a potem oczywiście praca. No ale nie odbiegam od tematu, bo jak już wspomniałem: maraton tuż tuż! Dzisiaj nie robiłem wielkich kilometrów, skupiłem się bardziej na technice. Czasami lubię zrobić odmienny trening niż zwykle, tak żeby nauczyć się czegoś nowego i bardziej poznać rower. Uznałem, że ścieżki nieopodal Malty i Parku Olszak będą do tego idealne. Poniżej oczywiście zdjęcia, niestety jakość zdjęć nie jest na najwyższym poziomie, ponieważ znowu coś się poprzestawiało w ustawieniach kamery.
Pogoda tego dnia była wręcz idealna! Nie dość, że bardzo ciepło to jeszcze bardzo słaby wiatr i mało chmur. Grzechem byłoby nie pojechać w trasę. Tym razem nieco inne tereny niż zwykle. Jechaliśmy standardową trasą do Uzarzewa, a potem kierowaliśmy się do Biskupic. W Biskupicach skręciliśmy w stronę Jankowa, a potem kierowaliśmy się z powrotem do Uzarzewa i znowu wjechaliśmy na standardową trasę treningową. Na zakończenie zrobiliśmy też część techniczną w Gruszczynie, a potem wracaliśmy do domu. Trening był na prawdę bardzo udany, kondycja rośnie, a samopoczucie po takim treningu jest nie do opisania. Poniżej zdjęcia, które niestety są w gorszej jakości przez złe ustawienia kamery.
Pogoda od pewnego czasu bywa bardzo kapryśna... Niby wiosna, a wciąż borykamy się z silnym wiatrem, deszczem i niedostatecznie ciepłymi dniami. Mam nadzieję, że czerwiec przyniesie bardziej stabilną pogodę. Jak na razie ciężko coś sobie zaplanować, bo pogoda za każdym razem krzyżuje plany. Na szczęście dzisiaj się udało i wyjechaliśmy w trasę! Cel główny - jezioro Góreckie, a także aktywny wypoczynek w Wielkopolskim Parku Narodowym. Pogoda była bardzo ładna, wyszło nawet słońce i miejscami zrobiło się bardzo ciepło. Szczególnie na otwartym terenie, gdzie najmocniej świeciło słońce. Jechało się bardzo przyjemnie. Tereny te polecam każdemu kto chce spędzić trochę czasu w ciszy i wśród niesamowitej różnorodności przyrody. Poniżej trochę zdjęć z wycieczki :)
Na dzisiaj nie zaplanowałem trasy, jechałem po prostu przed siebie... Czasami tak jest najlepiej, żadnych planów, tylko jazda. No a pogoda była dzisiaj wspaniała, ani za gorąco, ani za zimno. Było po prostu w sam raz. Nawet wiatr nie był nadmiernie uporczywy, a w terenach leśnych w ogóle nie odczuwalny. Jechało się wspaniale, odkryłem nowe ścieżki i bardzo fajne miejsca do trenowania. A co najważniejsze - są to miejsca tak ciche i spokojne, że można było usłyszeć swoje własne myśli. Takie miejsca uwielbiam. W tym roku będę odkrywać więcej takich miejsc, a poniżej kilka zdjęć z wypadu.
Ostatnie dwa tygodnie były bardzo męczące i brakowało czasu na odpoczynek i aktywność fizyczną, głównie z powodu pracy dorywczej i praktyk w szkole podstawowej. Wiadomo, trzeba sobie jakoś radzić, chociaż dla własnej satysfakcji. Tego dnia zrobiliśmy sobie mały odpoczynek, oczywiście aktywny odpoczynek. Pojechaliśmy na krótką wycieczkę po okolicach Konarzewa i Chomęcic, a zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilkę przy jeziorze Chomęcickim. Jak to dobrze czasami odpocząć w ciszy, z daleka od miejskiego hałasu i zanieczyszczenia. Poniżej oczywiście trasa wycieczki i kilka zdjęć.
Najnowszy film przedstawiający maraton w Zielonej Górze. Maraton odbył się w zeszłym roku, niestety dopiero teraz film został opublikowany. Zachęcam do obejrzenia.
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"