Pierwsze ciepłe dni, grzejące jak nigdy słońce oraz strasznie obłocone Poznańskie drogi i chodniki. Pojechaliśmy z kumplem w inne miejsca niż zwykle latem jeździmy.
Poniżej znajduje się dokładny opis :)
10:30 - Wyjechałem z domu i pierwsze co mnie spotkało to tragiczne błoto na mojej ulicy. 200 metrów drogi jechałem jakieś 3 minuty. Gdy już wjechałem na główną drogę to aż mnie ciarki przeszły... Tak dawno nie jeździłem. Do kolegi miałem 3 km drogi i spotkanie miało się odbyć o 11:00.
11:00 - Wyjechaliśmy w trasę. Na pierwszych kilometrach omal byśmy się nie zderzyli bo nam samochód wyjechał :) Jadąc chodnikiem wzdłuż Warszawskiej troche przygazowaliśmy. Koło hotelu "Novotel" porobiliśmy trochę zdjęć.
Potem przejechaliśmy przez rondo Śródka, zahaczyliśmy o Cytadelę Poznańską i potem jechaliśmy na rynek w Poznaniu. Uwielbiam nasz rynek :) Potem przejechaliśmy przez most św. Rocha ulicą Kórnicką i na koniec zatrzymaliśmy się na Malcie :)
Nasze piękne rowery na tle pięknej Galerii Malta :)
Co ja tam robiłem?
Wlazłem w śnieg i ubrudziłem sobie buty! Widać na zdjęciu powyżej :)
Troche tam posiedzieliśmy i potem wracaliśmy do domu.
Sobota 27 luty :) Trening z Waldkiem. Uwielbiam interwał, no coś cudownego... Każdy mięsień aż krzyczy z bólu żeby tylko przestać i dać sobie spokój. Oczywiście trzeba to ignorować. :)
Na początku było wszystko dobrze, ale później zacząłem mieć problemy. Przez chwilę miałem nagły spadek formy. Czułem się jak samochód bez paliwa. Chyba będę musiał odwiedzić mojego kardiologa bo zaczynam martwić się o moje serce. Oby tylko było wszystko dobrze :)
Piątek 26 luty :) Tym razem to był trening z Agnieszką. Tym razem był duży nacisk na technikę jazdy. Trening bardzo dobry, muzyka bardzo mi się podobała i ogólnie jechało się fajnie :)
Dzisiaj o 11:00 byłem na kolejnych zajęciach spinning'owych w Galerii Malta. Trening tlenowy prowadził Adam. Wykupiłem dzisiaj także karnet roczny bo latem też zamierzam chodzić na spinning i trenować. Dzisiejszy trening był bardzo udany, fajna muzyka i jak zawsze miła atmosfera :)
A później zniosłem rower do garażu w celu rozpoczęcia jazdy testowej, niestety testowałem go tylko jeżdżąc dookoła domu gdyż droga przed moim domem jest w fatalnym stanie. A tak po za tym rowerek jest ładnie umyty i nie chcę go brudzić :) Rower jeździ jak marzenie... Teraz tylko pozostaje czekać na duuuże ocieplenie i jeździć ile wlezie! :)
To było mniej więcej w któryś weekend stycznia. Kumpel dostał nowe części takie jak koła, cały napęd Deore XT, nowe hamulce oraz jeszcze kilka innych rzeczy. Postanowiliśmy rozpocząć demontaż starych części i montaż nowych. Myślałem, że będzie to kwestia 2 godzin, byłem jednak w dużym błędzie. Zajęło nam to powyżej 3 godzin, a w dodatku nie skończyliśmy całości i trzeba było rower zawieźć do serwisu. Ale efekt jest powalający, rower wygląda bardzo ciekawie z nowymi częściami.
Oczywiście oboje w dresach żeby było wygodniej pracować :)
Moje narzędzia na powyższym zdjęciu :) No i kilka kartoników z nowymi częściami.
Nasze "trofeum" :D Taka długa praca trochę nudzi, więc wprowadziliśmy trochę więcej atrakcji i powstało coś takiego jak widać powyżej.
Poniżej znajduje się link do danych technicznych roweru, które znajdują się w profilu mojego kumpla :)
Dzisiaj pracowałem nad poprawą mojej pozycji na rowerze, bo ciągle odczuwałem, że coś jest źle ustawione. Poprawiłem ustawienie siodła, kierownicy oraz klamek hamulców. Efekty są naprawdę obiecujące :) Już wkrótce jazda testowa. Jak tylko śnieg stopnieje i bardziej się ociepli to od razu zakładam buty, kask, ubranie i w drogę...!
A jak na razie zrobiłem kilka zdjęć i poniżej są widoczne :)
Oczywiście trzymam go w moim pokoju gdyż w garażu zimno i mało miejsca. A tak po za tym rowerek jest ładnie wyczyszczony więc może sobie stać i się grzać :D
Desire - znaczy to "pożądanie oraz pragnienie" :) Dla zainteresowanych: Tak, to jest opaska silikonowa "Nike"...! Zerwała się więc przymocowałem ją na widelec jako amulet przynoszący szczęście :)
Oraz dwie fotki napędu :) Napęd w idealnej czystości, dobrze wyregulowany i gotowy do pierwszego maratonu :)
Nadal mam założone stare opony Michelin, ale już niedługo będę miał nowe oponki Schwalbe Racing Ralph "Double Defence" :)
To był mój pierwszy taki długi maraton, szczególnie na rowerku stacjonarnym :) Ale bardzo mi się podobało. Bardzo miła atmosfera, dobra muzyka, dobre tempo, no i oczywiście dobry trening.
W pierwszej godzinie było dużo elementów tlenowych. Pierwszą godzinę rozpoczął Adam wraz z Gosią :)
Pierwsza godzina zleciała dość szybko i nawet zostało mi jeszcze trochę wody w butelce. Drugi tandem (Kasia i Waldek) zaczęli już wprowadzać elementy interwału. W drugiej godzinie czułem się jak ryba w wodzie :) Miałem najwięcej sił i mogłem sobie pozwolić na 90% tętna maksymalnego.
A w trzeciej godzinie maratonu prowadziła Agnieszka z Arkiem :) Już właśnie wtedy zaczęło mi brakować picia i złapał mnie mały kryzys... Tempa nie zwalniali, mogę powiedzieć, że było coraz ciężej.
Jestem bardzo zadowolony z tego, że wytrzymałem te 3 godziny pedałowania bez przerwy :)
Cała ekipa Niku ma u mnie wieeeelki plus :) A na koniec zrobiliśmy sobie takie fajne zdjęcie grupowe...
Bardzo polecam ten klub fitness. Posiadają bardzo profesjonalny team, wyposażenie oraz korty do squasha. :) Polecam!!!
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"