Moje plany treningowe na następne dni tygodnia wyglądają następująco:
30 marzec
W godzinach popołudniowych (17:00-19:00) wybiorę się na Cytadelę (przez Maltę i rondo Śródka), a w drodze powrotnej przejadę szlakami rowerowymi przez stary rynek kierując się na most św. Rocha, następnie na Maltę i do domu.
31 marzec
Odpoczynek - nauka na piątek (sprawdzian z historii)
1 kwiecień
W godzinach popołudniowych (15:00-18:00) - bardziej wymagający trening na Cytadeli i dokładne zapoznanie się z nowym amortyzatorem.
2 kwiecień
Długodystansowy trening w Wielkopolskim Parku Narodowym. (Dom - Malta - Lasek Dębiński - Luboń - Wiry - Puszczykowo - Mosina). Planowany dystans całkowity: 80 km.
3 kwiecień
Na niedzielę szczególnych planów jeszcze nie mam, ale na pewno spędzę ten dzień na rowerze :)
Standardowy trening z akcentami trasy XC, próba własnych sił i sprawdzenie nowych ustawień amortyzatora i sprzętu. Dzisiaj zdjęć nie będzie, ale po kolejnym treningu dodam kilka zdjęć.
Cały ten tydzień siedzę w domu i smarkam w chusteczki, niestety jest to okres zimowo-wiosenny i bardzo łatwo się przeziębić. Dzisiaj poczułem się o wiele lepiej, więc poszedłem na rower. Szczerze przyznam, że nie byłem jakoś mocno osłabiony podczas jazdy i nawet teraz czuje się całkiem nieźle. Za to najbardziej dokuczał mi wiatr... W niektórych miejscach tak mocno zawiewało, że miałem problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Jest to jedna i jedyna wada płaskich szprych w kołach Mavic'a. Ogólnie jazda bardzo przyjemna, bez żadnych rewelacji. Poniżej kilka zdjęć :)
Nawet nie pamiętam gdzie dzisiaj byłem, nie skupiałem się na drodze, po prostu jechałem przed siebie... Forma bardzo szybko powraca, nawet mimo silnie wiejącego wiatru nie czułem zbyt dużego zmęczenia. Kierowcy chyba mnie nie lubią, ponieważ miejscami jeżdżę szybciej od nich, a dzisiaj jechałem na tyle szybko, że na szerokich drogach z ciągłą linią nawet nie próbowali mnie ominąć. Spotkała mnie też mała niespodzianka, chociaż sam nie wiem czy to było do mnie, czy do kierowcy samochodu osobowego, który jechał za mną. Jadący z naprzeciwka swarzędzki autobus mrugnął dwa razy światłami i kiwnął ręką w moją stronę w taki sam sposób w jaki kiwają do siebie np. rowerzyści czy motocykliści :)
Dzisiaj pogoda tak samo dopisała jak wczoraj, więc wybrałem się na dłuższą przejażdżkę nad Maltę. W drodze powrotnej łapał mnie mały kryzys, bo trochę za mocno przycisnąłem na początku (aż 97% tętna maksymalnego), a teraz siedzę w domu i odpoczywam. Jutro niestety znowu do szkoły...
Przepiękna pogoda, cieplutko, świecące słońce i oczywiście pełno wolnego czasu. Aż szkoda zmarnować taki dzień na siedzenie w domu... Wybrałem się do kumpla, oczywiście żeby wyciągnąć go na rower. Na początek w teren się nie zapuszczaliśmy, tylko pojeździliśmy sobie po osiedlach.
Rower jeździ przepięknie i bez problemów. Jestem bardzo zadowolony. Kondycyjnie jednak trochę gorzej. Podczas rekolekcji i dni wolnych od nauki muszę wsiadać częściej na rower, bo inaczej zaliczę zgon w tej Murowanej Goślinie :) Czasu mam jeszcze dosyć dużo, więc formę sobie wyrobię. Mam w planach też bieganie...
Plany na nowy i porządnie zrobiony film przedstawiający nie tylko nasz klub, ale również sport, który uprawiamy, trwają już od ponad 2 lat i prawdopodobnie w tym roku zaczniemy te plany wdrażać w życie. Jak na razie nie mamy nazwy, ale myślę, że na początek kwietnia, lub nawet wcześniej, ujawnię ją tutaj na blogu. Podejrzewam, że film będzie miał około 6-7 minut, a kręcić będziemy na obrzeżach Poznania. Ja oczywiście będę cały ten film montował, a Łukasz zapewne pomoże mi w filmowaniu.
Jak na razie do dyspozycji mamy moją kamerę VholdR, statyw, montaż kamery do statywu i już wkrótce montaż kamery na kierownicę, którą wykorzystam w zupełnie inny sposób niż jest do tego stworzona. Jakość filmu chciałbym utrzymać na najwyższym poziomie, dlatego też wybrałem takie ustawienia kamery:
Rozdzielczość: 720p (1280x720) Klatki na sekundę: 60 kl/s Szybkość transmisji bitów: Najwyższa dla kamery Format: MOV. przekonwertowany na WMV
Film zaczniemy kręcić pod koniec kwietnia lub na początku maja. Samo filmowanie zajmie nam około 2 tygodni, a montowanie filmu 3-4 dni. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze i będziemy mogli bez opóźnień zaprezentować Wam nasz film.
Zacznę od przedstawienia naszego terminarza na nadchodzący sezon. Nie mamy jeszcze pewności gdzie zakończymy sezon. Będzie to Istebna, Kielce, bądź jeszcze coś innego... Finał jak na razie jest jedną wielką niewiadomą. Natomiast cała reszta jest aktualna i na pewno pojawimy się w tych miejscowościach. Poniżej cały terminarz:
Oficjalny kalendarz startów grupy „Swarzędz MTB Team”
Nowinka o nowej kamerze w grupie niestety jest już nieaktualna. W tym sezonie bez zmian, nadal to ja będę jedynym posiadaczem kamery na kasku. Być może od przyszłego sezonu coś się zmieni.
Buty
Stałem się także szczęśliwym posiadaczem butów Shimano SH-M182. Szukałem tego modelu wszędzie i nigdzie nie mogłem znaleźć mojego rozmiaru. Dodatkowo te buty już dawno są wycofane z produkcji i zastąpił je model SH-M183 (moim zdaniem gorszy model od poprzednika). Dopiero po 2 tygodniach szukania znalazłem je i od razu zamówiłem (ostatnia para). Cena była moim zdaniem bardzo dobra - 319 zł. Są świetnie dopasowane, wygodne i dobrze wykonane. Jestem bardzo zadowolony.
Jest to pierwszy marcowy wpis, w którym chciałbym poinformować o oficjalnym kalendarzu startów naszej grupy "Swarzędz MTB Team". Niestety nie dodam go w dniu dzisiejszym, ale zapewne pod koniec tygodnia, wraz z innymi informacjami dotyczącymi naszego małego klubu (planowane dystanse, ciekawostki, nowości itp.).
Mam nadzieję, że marzec przyniesie nam ładną i słoneczną pogodę z nieco wyższymi temperaturami niż są dotychczas, a także, że nadchodzący sezon będzie sezonem szczęśliwym, pełnym treningów i ostrej rywalizacji. Tego życzę sobie i Wam!
Wkrótce dodam nowe wpisy, być może już nawet z jakiegoś treningu w terenie :)
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"