Podsumowanie roku 2013
Środa, 11 grudnia 2013
· Komentarze(0)
Kategoria Newsy
Murowana Goślina
Murowana Goślina jak co roku wita nas bardzo płaską i
piaszczystą trasą. Przy odrobinie szczęścia trafia się dzień bezwietrzny, co
ułatwia jazdę w szczególności na otwartych terenach, których jest dość dużo.
Ogólnie trasa w Murowanej nie należy do trudnych, jest przejezdna dla
wszystkich. W przyszłym roku na pewno znów rozpoczniemy sezon od tej jakże
uroczej miejscowości.
„Początek dnia przywitał nas chłodną aurą i zachmurzonym niebem, nie napawało to optymizmem. W końcu to właśnie przez warunki pogodowe maraton został przełożony na inny termin. Mieliśmy nadzieję, że trochę się rozpogodzi, a temperatura wzrośnie. Na szczęście zaczęło się rozpogadzać około godziny 12, ociepliło się i było na prawdę przyjemnie. Startowaliśmy we dwójkę - ja i mój tata - a moja dziewczyna robiła nam zdjęcia.”
„Początek dnia przywitał nas chłodną aurą i zachmurzonym niebem, nie napawało to optymizmem. W końcu to właśnie przez warunki pogodowe maraton został przełożony na inny termin. Mieliśmy nadzieję, że trochę się rozpogodzi, a temperatura wzrośnie. Na szczęście zaczęło się rozpogadzać około godziny 12, ociepliło się i było na prawdę przyjemnie. Startowaliśmy we dwójkę - ja i mój tata - a moja dziewczyna robiła nam zdjęcia.”
Rozmowa przed startem :) © Michael4550
Sprint na singlu :) © Michael4550
Zdzieszowice
Tak jak już mówiłem wcześniej, do Zdzieszowic pojedziemy tylko i wyłącznie przy sprzyjającej pogodzie. Niestety, przy złych warunkach pogodowych trasa zmienia się w jedno wielkie bagno, które tylko niszczy rower. Niektóre uszkodzenia w rowerze mam aż do tej pory, a po zdjęciu łożysk sterów po prostu się przeraziłem. Konieczna była wymiana na nowe. Podsumowując, trasa przy dobrych warunkach jest bardzo przyjemna i malownicza, same Zdzieszowice podobnie.
„Odcinek na polu był jeszcze gorszy, praktycznie to zaoraliśmy rolnikowi pole. Syf zalepiał koła, który uniemożliwiał jazdę. Roweru nie dało się pchać, ani nieść na plecach bo ważył jakieś 20 kg :D Trzeba go było ciągnąć za sobą... Liczne kałuże występujące na trasie były zbawieniem, gdyż można było trochę oczyścić rower. Jeszcze przed metą uległem małemu wypadkowi. Ręka zsunęła mi się z kierownicy i przydygałem dwukrotnie prawym kolanem o kierownicę. Kolano bolało mnie jeszcze przez kolejne 1,5 miesiąca. Na mecie byłem szczęśliwy, że to już koniec, miałem po prostu dosyć tej trasy. Gdy tylko spojrzałem na rower, uświadomiłem sobie, że jest bardzo źle. Zgubiłem czujnik kadencji, zdarłem klocki do blachy, porysowałem ramę i amortyzator, a moje nowe siodełko doznało małych uszkodzeń - na szczęście małych!”
Pierwsze metry na trasie :) © Michael4550
To miejsce zapamiętam do końca życia :) © Michael4550
Maseczka błotna :) © Michael4550
Wrocław
Droga z Karpacza do Wrocławia do przyjemnych nie należała,
głównie z tego względu, że prawie przez cały odcinek trasy padało. Im bliżej
Wrocławia, tym mocniej padało, szczególnie na autostradzie. Zacząłem już sobie
wyobrażać trasę maratonu i wszechobecne błoto. Okazało się jednak, że aż tak
strasznie źle nie było. Całe szczęście, bo nadal mam uraz po Zdzieszowicach :)
Trasa maratonu łatwa, bardzo szybka, poprowadzona szerokimi ścieżkami, po
prostu miodzio.
„Trasa bardzo łatwa i szybka, było też trochę błota, ale na szczęście nie było to takie błoto jak w Zdzieszowicach :) Finisz zmęczył mnie do upadłego, przez ostatnie 3-4 km jechałem z bardzo wysokim pulsem, dawałem z siebie ponad 100% siły, a na metę wjechałem razem z Dominiką.”
„Trasa bardzo łatwa i szybka, było też trochę błota, ale na szczęście nie było to takie błoto jak w Zdzieszowicach :) Finisz zmęczył mnie do upadłego, przez ostatnie 3-4 km jechałem z bardzo wysokim pulsem, dawałem z siebie ponad 100% siły, a na metę wjechałem razem z Dominiką.”
Energiczny start :) © Michael4550
W tym momencie nie wolno odpuszczać :) © Michael4550
Współpraca na trasie :) © Michael4550
Żerków
Trzeba przyznać, że trasa w Żerkowie mnie zaskoczyła. Oczywiście zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, ponieważ jak na nizinne tereny to trudność była całkiem wysoka. Do tego wysoka temperatura i brak picia na końcowych kilometrach dawały się we znaki. Sam Żerków okazał się bardzo ładnym i urokliwym miasteczkiem.
„Ogólnie przed startem panował dość duży chaos, nikt nie wiedział gdzie są sektory, ani też kierunek startu. Najgorsze jednak było upychanie zawodników w sektorze mini, mogli dać nam trochę więcej miejsca. Trasa bardzo trudna jak na tereny nizinne. Praktycznie można powiedzieć, że było bardzo dużo miejsc które wymagały od zawodnika niemałych umiejętności technicznych. Były też odcinki na których można było współpracować.”
„Ogólnie przed startem panował dość duży chaos, nikt nie wiedział gdzie są sektory, ani też kierunek startu. Najgorsze jednak było upychanie zawodników w sektorze mini, mogli dać nam trochę więcej miejsca. Trasa bardzo trudna jak na tereny nizinne. Praktycznie można powiedzieć, że było bardzo dużo miejsc które wymagały od zawodnika niemałych umiejętności technicznych. Były też odcinki na których można było współpracować.”
Meta :) © Michael4550
Red Bull :) © Michael4550
Bielawa
W Bielawie byłem pierwszy raz, więc nie wiedziałem czego się spodziewać. Miasteczko rowerowe usytuowane w bardzo fajnym i malowniczym miejscu. Trasa w Bielawie do łatwych nie należała, chociaż do trudnych też nie. Można powiedzieć, że był to średni poziom trudność. Szerokie szutrowe podjazdy, szerokie szutrowe zjazdy i brak technicznych odcinków. Niestety, tego dnia nie miałem szczęścia. Moja kondycja i technika sprzeciwiły się przeciwko mnie i jechałem bardzo chaotycznie, bez skupienia i popełniając wiele błędów. Na mecie byłem niesamowicie zadowolony, że już po wszystkim, co zdarza się bardzo rzadko. Byłem zły na siebie, że nie przygotowałem się dostatecznie dobrze.
Wracając z Bielawy do Jeleniej Góry :) © Michael4550
Trasa bardzo kręta, lecz niesamowicie malownicza :) © Michael4550
Bielawa :) © Michael4550
Szklarska Poręba
Szklarska Poręba ponownie udana. Trasa niesamowita, bardzo urozmaicona i miejscami techniczna. Chociaż tak samo jak rok temu, czuło się mały niedosyt. Brakowało większej ilości technicznych zjazdów. Pod koniec trasy miałem małe problemy, złapał mnie kryzys i niestety musiałem trochę zwolnić. Na mecie było jeszcze gorzej, ale udało mi się to wszystko opanować. Nadal nie ta forma, ale i tak było o wiele lepiej niż w Bielawie. Podsumowując - Szklarska Poręba jak najbardziej udana, mimo problemów na trasie :)
Rozmowa przed startem w Szklarskiej Porębie :) © Michael4550
Przepiękne tereny :) © Michael4550
Techniczny i kamienisty odcinek :) © Michael4550
Techniczny odcinek blisko mety :) © Michael4550
Świeradów-Zdrój
Świeradów jak co roku figurował jako finał Bike Maratonu. Miasteczko tradycyjnie w tym samym miejscu, trasa bardzo urozmaicona i miejscami bardzo szybka, z technicznymi odcinkami i moim ulubionym zakończeniem - serpentyną :) Cieszyłem się z końca sezonu, ponieważ rower miałem w nie najlepszej formie i wymagał sporej uwagi i naprawy. O tym poczytacie sobie w dalszej części podsumowania :) Ogólnie maraton w Świeradowie bardzo udany i pokonany bez żadnych problemów.
Piękne widoczki o poranku :) © Michael4550
Stóg Izerski :) © Michael4550
Podjazd pod Stóg Izerski :) © Michael4550
Techniczny finał w Świeradowie :) © Michael4550
Mały poślizg w Świeradowie :) © Michael4550
Finisz w Świeradowie :) © Michael4550
Szybki finisz :) © Michael4550
Jazda powrotna ze Świeradowa, malownicza i przyjemna :) © Michael4550
Wieczorna jazda autostradą do Natalii po maratonie w Świeradowie :) © Michael4550
Projekt filmowy
W sezonie 2013 udało mi się w pełni zrealizować projekt filmowy, który w planach miałem już od dawna, chociaż musiałem go nieco zmienić. Z pomocą Natalii udało mi się nakręcić większość materiału filmowego, niestety nagraliśmy go trochę za mało i podczas montażu musiałem „improwizować” żeby skleić wszystko w jedną całość. Aktualnie film jest dostępny i można go obejrzeć tutaj:
Wykorzystany sprzęt:
- Nikon D3100
- VholdR ContourHD 1080p
- statyw
Filmowania ciąg dalszy :) © Michael4550
Rusałka podczas kręcenia filmu :) © Michael4550
Pomysłów nigdy za mało :) © Michael4550
Praca nad filmem z Wrocławia przy koktajlu malinowym :) Obecnie film dostępny i można go obejrzeć na kanale Swarzędz MTB Team :)
Praca nad filmem z Wrocławia przy koktajlu malinowym :) © Michael4550
Wielkie zmiany w rowerze
W tym roku dokonałem trochę większych zmian. Jak już pisałem wcześniej, rower wymagał naprawy. Postanowiłem wymienić cały napęd na nowy. Głównie dlatego, że na przyszły
sezon potrzebuje roweru dużo mocniejszego, lepiej przygotowanego i oczywiście
odświeżonego. Na pierwszym miejscu wymieniłem cały napęd z 9 rzędowego napędu
Shimano Deore XT na napęd 10 rzędowy Dyna-Sys Shimano Deore XT. W następnej
kolejności wymieniłem podzespoły uszkodzone po maratonie w Zdzieszowicach.
Wymienione zostały:
Wymienione zostały:
- stery (w fatalnym stanie po Zdzieszowicach)
- korpus kasety (był roztrzaskany po Zdzieszowicach)
- nowy napęd
Nowa specyfikacja roweru:
Rama: Corratec Superbow Race 08'
Amortyzator: Rock Shox SID Race (100mm) Rocznik 2009
Korba: Shimano Deore XT FC-M780 Hollowtech II (trzyrzędowy) Dyna-Sys
Suport: Shimano SM-BB70
Kaseta: Shimano Deore XT CS-M771 (11-32T) Dyna-Sys
Łańcuch: Shimano Deore XT CN-HG95 Dyna-Sys
Pedały: Shimano Deore XT
Przerzutka przód: Shimano Deore XT FD-M780 Dyna-Sys
Przerzutka tył: Shimano Deore XT RD-M786 SGS Shadow+
Manetki: Shimano SLX SL-M670 Dyna Sys
Klamki: Avid Juicy 5
Hamulce: Avid Juicy 5 (185/185mm)
Okładziny: Avid (przód organiczne, płytka stal / tył organiczne, płytka stal)
Kierownica: Easton EA30 XC (580 mm)
Chwyty: Token (czerwone pierścienie)
Mostek: zzyzx (110 mm)
Sztyca: Boplight (490 mm)
Obejma: PRO
Siodło: PRO Griffon Ti AF 132 mm
Rogi: PRO
Stery: PRO RS-11 (półzintegrowane)
Linki i pancerze: Clark's
Koła: Mavic Crossride Disc
Dętki: Przód: Continental Light / Tył: Continental Light
Opony: Michelin Wildracer (2.0)
Zabawa rozpoczęta :) © Michael4550
Nowy napęd :) © Michael4550
Rowerowe przygody
Test rowerów
Natalia bardzo chciała zobaczyć jak się jeździ na sportowym rowerze, więc zamieniliśmy się dwoma kółkami i pojechaliśmy na nieużywany most w Głuchowie. Przy okazji zrobiłem to zdjęcie :)
Natalia testuje rower :) © Michael4550
Wycieczka do Lasku Dębińskiego
Wakacyjne nudy natchnęły nas do zorganizowania małej wyprawy rowerowej do lasku dębińskiego i nad jezioro maltańskie. Jechaliśmy standardową trasą przez Luboń, a później wzdłuż Warty. Po drodze zahaczyliśmy o takie fajne miejsce jak poniżej na zdjęciu. Jest to przejazd pod wiaduktem ulicy Hetmańskiej. Chwilkę tam posiedzieliśmy i jechaliśmy dalej. Na Malcie zrobiliśmy kółko i mały postój, po czym wracaliśmy z powrotem do domu :)
Wiadukt ulicy Hetmańskiej, z Natalią w trasie :) © Michael4550
Dzień przed Góreckim
Co prawda trasa nie była długa, przejechaliśmy około 10 km, ale można potraktować ją jako przedsmak kolejnego dnia. Zaplanowaliśmy wycieczkę nad jezioro Góreckie. Problem w tym, że pogoda robiła się bardzo niepewna. Obawialiśmy się burzy i deszczu, lecz tego dnia było akurat pogodnie. Kolejnego dnia........niestety nie mieliśmy tyle szczęścia... Poniżej znajduje się wytłumaczenie dlaczego :)
Piękne tereny między Plewiskami i Głuchowem :) © Michael4550
Mały postój :) © Michael4550
Jezioro Góreckie i okolice
"Za Szreniawą wjechaliśmy na Greiserówkę i jechaliśmy nią aż do parkingu
przy jeziorze. Wzdłuż jeziora biegnie ścieżka pieszo-rowerowa, którą
dojechaliśmy do małej plaży gdzie zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę.
Dosłownie po kilku minutach przerwy zaczęło grzmieć. Najdziwniejsze było
to, że nad nami była tylko jedna większa chmura, a ogólnie świeciło
słońce. Po małej chwili ruszyliśmy w drogę powrotną i co się okazało,
zaczęło padać... Schowaliśmy się na parkingu, przeczekaliśmy deszcz i
burzę, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę. Jedziemy, jedziemy i jedziemy,
kiedy nagle zaczęło znowu padać, a po chwili lać. Zmokliśmy tak bardzo,
że aż woda wylewała się z butów. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nad
naszymi głowami nie trzaskały błyskawice. Na nasze nieszczęście, czekała
nas przeprawa przez krajową drogę numer 5, gdzie ochlapały nas
przejeżdżające ciężarówki. Na ulicy czereśniowej schowaliśmy się w
budowanym domku jednorodzinnym i przeczekaliśmy burzę do końca. Po
wszystkim czekała nas przeprawa do Głuchowa, a potem już tylko ciepła
herbatka i odpoczynek :)"
Odpoczywające w cieniu rowery :) © Michael4550
Z Natalią przy jeziorze Góreckim :) © Michael4550
Jezioro Góreckie :) © Michael4550