Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2009

Dystans całkowity:25.00 km (w terenie 20.00 km; 80.00%)
Czas w ruchu:01:26
Średnia prędkość:17.44 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:25.00 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Zakończenie sezonu 2009

Piątek, 23 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Newsy
No i niestety sezon dobiegł końca... :( Zakończyłem sezon 3 października. A wcześniej pojechałem z kumplem na dłuuugie kręcenie materiału do filmu. Można powiedzieć, że był to nasz ostatni wypad na rower w tym sezonie. Miejmy nadzieję, że zima szybko minie. Bo od kwietnia, ponownie zaczną się maratony i nieskończona jazda na rowerze :) Ogólnie mam ambitne plany na przyszły sezon, takie jak na przykład: Pierścieniem Poznańskim dookoła Poznania, nakręcenie filmu rowerowego (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi xD), zwiedzić Puszcze Zielonkę i WPN, no i zająć 5 miejsce w generalnej na M1... :) Ogólnie chce poprawić swoje wyniki. No ale zobaczymy to wszystko za pół roku...! :D

Moje wyniki w sezonie 2009:

1. Murowana Goślina (9 w kategorii wiekowej M1 / Generalna 65)
2. Boguszów-Gorce (10 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 58)
3. Piechowice (12 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 79)
4. Jelenia Góra (10 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 76)
5. Kraków (8 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 73)
6. Ustroń (10 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 49)
7. Poznań (8 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 47) Najlepszy wynik w całym sezonie!
8. Karpacz (12 w kategorii wiekowej M0 / Generalna 75)

Generalny wynik końcowy (kategoria M0) zająłem 16 miejsce na 223 zawodników z punktacją 1770 punktów i sektorem [2]... Sektorowo zająłem 381 miejsce na 4798 zawodników... :)

Podsumowanie Roku 2009

Eska Fujifilm Bike Maraton Karpacz

Niedziela, 4 października 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Maratony/Zawody
Sezon miałem zakończyć na edycji Poznańskiej, ale okazało się, że pojechaliśmy jeszcze do Karpacza. Przed maratonem byłem tydzień przeziębiony i nie miałem jak trenować, tak więc byłem kompletnie nie w formie. No ale pojechaliśmy mimo tego.

Wyjechaliśmy wieczorem, bo bez sensu się śpieszyć skoro i tak i tak zawody są kolejnego dnia... Ja oczywiście bez aparatu fotograficznego nigdzie się nie ruszam, bo zawsze można zrobić jakieś ładne zdjęcie na przykład: zachodu słońca...



Po dotarciu do Jeleniej Góry zabrakło nam paliwa i trzeba było się zatrzymać na stacji benzynowej...



Nastał dzień maratonu... Na dworze było straznie zimno, a do tego jeszcze wiał dość mocny wiatr. Złożyliśmy rowery i powoli udaliśmy się na sektory startowe. Tym razem startowałem z sektora 2... :D Nastała godzina 10:30 i można było wejść na sektory. Nerwy i adrenalina dawały o sobie znać. No i wreszcie nastał ten moment, wybiła godzina 11:00 i zaczeliśmy odliczanie. Po wystartowaniu trzeba było pokonać dłuuuugi podjazd z dolnego Karpacza aż do górnego Karpacza...



Trasa ogólnie była cholernie trudna. Miałem wrażenie, że trasa była trudniejsza nawet od edycji w Ustroniu. Liczne kamienie, podjazdy, bardzo niebezpieczne i szybkie zjazdy na których hamulce się gotowały oraz wypłukane przez wodę wyrwy w drodze wcale nie ułatwiały jazdy... Aż nie mogłem uwierzyć, że rower potrafi wytrzymać w tak trudnych warunkach. Chyba z pięć razy wjechałem w dużą głęboką dziurę przy prędkości 62 km/h i z rowerem nic się nie stało... Nawet koła się nie rozcentrowały.



Po wjechaniu na metę byłem zadowolony, że to wreszcie koniec... Nie miałem już siły na nic. Tak więc usiadłem sobie przy barierce i czekałem na kolejnych zawodników :)

Mój wynik był poprostu żałosny... W kategorii zająłem 12 miejsce (M0), a na Open zająłem 75 miejsce...



Po zawodach, znowu czekała nas dłuuuga droga do domu... :)