Byłem dziś troche zmęczony po wczorajszym treningu ale to mnie nie powstrzymało przez kolejnym treningiem :) Tym razem dla odmiany spinning. Interwał z Waldkiem, jak co tydzień.
A teraz czas na regenerację i odpoczynek przed jutrzejszym treningiem tlenowym z Adamem :)
Pogoda za oknami fatalna. Oby tylko nie padało przez święta...
Tego dnia było bardzo ciepło. Czuć było wiosnę i nadchodzące lato. Mieliśmy już w planach pojechać na trening i wpaść na chwilę do Cyklotura na ulicy Kwiatowej. Pojechaliśmy standardową trasą, tak jak zwykle jeździmy do tego sklepu. Załatwiliśmy to co mieliśmy załatwić i jechaliśmy dalej. No ale był pewien problem, gdyż pojechaliśmy przez deptak. Niezliczone tłumy ludzi zmuszały nas do jechania bardzo powoli i ostrożnie. Nie mam zamiaru narobić sobie problemów w przypadku potrącenia albo coś... Więc lepiej zachować ostrożność.
Wjechaliśmy na rynek, potem pojeździliśmy sobie po Cytadeli, a na koniec pojechaliśmy na Maltę.
Powyżej widać piękny widok na Galerię oraz na słońce odbijające się od tafli wody :)
Dosłownie za kilkanaście metrów wyminęliśmy się z rowerzystą z Tarisu. Ale dlaczego jechał bez kasku? Przy takich prędkościach lepiej mieć na głowie ochronę w postaci "styropianowego orzeszka" :)
Bardzo mi się podoba powyższe zdjęcie. Fajnie tak czasami polatać :)
W końcu zatrzymaliśmy się żeby porobić trochę zdjęć. W aparacie był samowyzwalacz na 2 sekundy i nie wiedzieliśmy jak to przestawić. Ale mimo tego udało nam się zrobić kilka dobrych zdjęć.
Do zdjęć poniżej nawet nie dodam komentarza. Można powiedzieć, że miałem totalny zaciesz :D
Szybko zorientowaliśmy się, że już 16:00 i ruszyliśmy w stronę Swarzędza.
Skręciliśmy w lewo na osiedla i to już był koniec piątkowego treningu :)
Poniżej dodałem link do nowego filmu :) Polecam oglądać w jakości 720p :)
Zrobiłem dzisiaj nowe zdjęcie do profilu :) Rozebrałem rower, umyłem go, przejrzałem każdy zakamarek w poszukiwaniu uszkodzeń, a na koniec złożyłem i zrobiłem ładne zdjęcie... Oryginalny rozmiar zdjęcia oczywiście dostępny po kliknięciu na fotkę :)
Już jutro kolejny treningowy wpis, gdyż jadę z Łukaszem na dłuższy trening :) Około 14 wyjeżdżamy i zapewne będziemy przejeżdżać przez Maltę... Wypatrujcie na ulicach Poznania dwóch rowerzystów z koszulkami "Swarzędz MTB Team" :D
Ze względu na moje rekolekcje, przyjechałem do domu wcześnie i mogłem jechać na dużo dłuższy dystans niż zwykle po szkole. Jechałem Cysterskim Szlakiem na Maltę, a potem kierowałem się w stronę Cytadeli. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać od przejechania przez rynek w Poznaniu :)
Pojeździłem sobie na Cytadeli, a potem udałem się na nową ścieżkę rowerową na Winogradach :) Na zdjęciu tramwaj numer 4..
W drodze powrotnej ponownie przejechałem przez rynek i kierowałem się w stronę Malty.
Gdy już byłem na osiedlach, spotkałem Łukasza w naszym stroju klubowym :) Tak się składa, że ja też miałem akurat na sobie nasz strój :) Pojeździliśmy sobie troche po osiedlach.
Przejechaliśmy przez tory kolejowe i pojeździliśmy sobie po naszych Swarzędzkich lasach.
Tunel w którym zawsze latem jest mnóstwo piachu :)
Po powrocie do domu byłem wykończony. Jutro zrobie sobie przerwę. Bo wieczorem idę na spinning :)
Wybraliśmy się na krótką jazdę po osiedlach w Swarzędzu :) Było ciepło, a ja nie miałem nauki gdyż mam teraz rekolekcje, więc postanowiliśmy się spotkać i pojeździć. Mieliśmy bardzo ładny zachód słońca do podziwiania tego dnia.
Potem zboczyliśmy z trasy i wjechaliśmy na drogę nieutwardzoną gdzie piach znów dawał się we znaki. Poniżej widok na moją kierownicę :)
Wyjeżdżając z tej ulicy niemalże wjechał we mnie samochód, ale szybko zareagowałem i zahamowałem. Potem skręciliśmy w stronę gimnazjum.
Do gimnazjum jednak nie pojechaliśmy gdyż musiałem już jechać do domu. Łukasz chętnie mnie odprowadził :) Jadąc ulicą Pogodną wykręciłem 50 km/h, a w dodatku było lekko pod górkę... Aż się kostka brukowa lekko rozmazała. Widać to na zdjęciu poniżej.
Skręciliśmy w prawo i powitał nas znak "Zalasewo"... Moja kochana wiocha :)
I znów spinning z Adamem dobiegł końca :) Nie będę się rozpisywał gdyż dzisiejszy trening był raczej taki sam jak te treningi z zeszłego tygodnia.
Dobre tempo, fajna muzyka i przesympatyczni ludzie :)
Miałem dzisiaj w planach pojechać jeszcze na rower z kumplem, ale raczej nigdzie się nie wybierzemy bo pada deszcz... Oby tylko ta temperatura utrzymała się już do końca marca... Mamy dosyć zimy!
No i kolejny weekendowy trening ukończony :) Tym razem pojechałem z ojcem na Maltę. Przez całą drogę lekko padało, ale było ciepło. Jechaliśmy przez całą trasę wzdłuż ulicy Warszawskiej, żeby nie wjeżdżać w błoto czające się w lasach. Dotarliśmy na Maltę, zrobiliśmy okrążenie i jechaliśmy do domu.
Bardzo dobre tempo, znośna temperatura i ogólnie bardzo dobry trening :)
Tym razem pojechałem nad jezioro Swarzędzkie gdzie ośmieliłem się wjechać w teren. Na początku było dość twardo i sucho, ale potem zaczęła się masakra. Błoto było tragiczne na niektórych odcinkach. W Gruszczynie zawróciłem i jechałem z powrotem ulicą Darniową aż do ulicy Warszawskiej. Na tym odcinku zrobiłem krótki filmik który można zobaczyć poniżej :)
Pogoda się poprawiła więc czas wyjść na rower :) Lecz na razie nie mam zamiaru wjeżdżać nigdzie w tereny leśne, ponieważ nadal jest błoto. Tak więc pojeździłem sobie na osiedlach w Swarzędzu. W ten dzień zrobiłem film moją nową kamerą. Film będzie dostępny w innym terminie niestety. Program do edycji mi się zepsuł i muszę go przeinstalować.
Przepiękny zachód słońca i bardzo znośna temperatura aż zachęcała do dłuższej jazdy :)
Otrzymałem dzisiaj paczkę z moją nową kamerą VholdR Contour HD 1080p :) Po tygodniowym oczekiwaniu wreszcie mogłem ją odpakować i zobaczyć jak to wszystko działa i wygląda.
Opakowanie bardzo ładnie wygląda.
Oczywiście w środku było to co zawsze: instrukcja, bateria, kabel oraz kilka montaży kamery.
A tak wygląda kamera po wypakowaniu :)
Oraz jeszcze widok na obracany obiektyw z celowaniem laserowym :) Brzmi to troche jak narzędzie zagłady...
A już w weekend test w terenie. Oczywiście test ten opiszę na blogu. A już za 32 dni maraton we Wrocławiu. Być może nawet wezmę kamerę i nagram odcinek MINI Bike Maratonu :)
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"