Zacząłem zastanawiać się nad zakupem drugiego kompletu opon, tym razem na trudne warunki pogodowe (błoto, mokra nawierzchnia itp.) Zapewne spróbuję kupić takowe opony dopiero po sprzedaniu mojego starego Kross'a bo jak na razie nie mam za bardzo kasy.
Poniżej dodałem zdjęcia z moimi propozycjami :)
Na pierwszy ogień idzie Geax Gato Kevlar, koszt około 120 zł...
Następna to Geax Barro Mud TNT, koszt 139 zł...
I na koniec "Królowa błotnych ścieżek" czyli Maxxis Medusa, koszt około 90 zł...
Jak na razie najbardziej odpowiada mi Geax Gato w wersji Kevlarowej. Zastanawiam się też nad szerokością i obawiam się, że 1.9 będzie troszkę za wąska (Jestem zwolennikiem szerszych opon).
Dlatego prosiłbym o małą pomoc w wyborze :)
Komentarze (5)
Wg mnie lepiej kupić Panaracer FireXC pro, dobre na błotko i długo wytrzymują na asfalcie. Kolejną dość uniwersalną oponą na błoto i mokre jest Maxxis Tomahawk.
Z tych trzech to Geax Gato chyba najlepsza, bo pozostałe znikają na asfalcie dość szybko.
stawiam na Geax Barro Mud TNT, rowniez uwazam ze 1,9 na bloto jest idealna. sam wlasnie kompletuje komplet kol na blotne warunki, jak tylko zajezdze hutchinson iguana 2.0 zamierzam kupic wlasnie geax barro mud.
Na błoto im węższa tym lepsza. Mam i Gato i Barro Mud. Gato jest oponą bardziej uniwersalną niż stricte na błoto. Barro Mud natomiast jest REWELACYJNĄ gumą na błoto/bagno/syf.
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"