Wybraliśmy się na krótką jazdę po osiedlach w Swarzędzu :) Było ciepło, a ja nie miałem nauki gdyż mam teraz rekolekcje, więc postanowiliśmy się spotkać i pojeździć. Mieliśmy bardzo ładny zachód słońca do podziwiania tego dnia.
Potem zboczyliśmy z trasy i wjechaliśmy na drogę nieutwardzoną gdzie piach znów dawał się we znaki. Poniżej widok na moją kierownicę :)
Wyjeżdżając z tej ulicy niemalże wjechał we mnie samochód, ale szybko zareagowałem i zahamowałem. Potem skręciliśmy w stronę gimnazjum.
Do gimnazjum jednak nie pojechaliśmy gdyż musiałem już jechać do domu. Łukasz chętnie mnie odprowadził :) Jadąc ulicą Pogodną wykręciłem 50 km/h, a w dodatku było lekko pod górkę... Aż się kostka brukowa lekko rozmazała. Widać to na zdjęciu poniżej.
Skręciliśmy w prawo i powitał nas znak "Zalasewo"... Moja kochana wiocha :)
No i to był koniec wtorkowego treningu :)
Komentarze (4)
Mam akurat teraz rekolekcje w szkole więc też mam więcej czasu na rower :D Normalnie jak jestem w szkole to nie mam czasu na nic... Nawet na odpoczynek.
Zdecydowanie fajne ujęcia można zrobić tą kamerka ;) Taki to pożyje nawet mu się poszczęści i może pojeździć w zwykły dziań podczas gdy inni muszą iść do pracy a też by chcieli pojeździć .... Ponoć w weekend ma padać buuuu :(
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"