Cały ten tydzień siedzę w domu i smarkam w chusteczki, niestety jest to okres zimowo-wiosenny i bardzo łatwo się przeziębić. Dzisiaj poczułem się o wiele lepiej, więc poszedłem na rower. Szczerze przyznam, że nie byłem jakoś mocno osłabiony podczas jazdy i nawet teraz czuje się całkiem nieźle. Za to najbardziej dokuczał mi wiatr... W niektórych miejscach tak mocno zawiewało, że miałem problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Jest to jedna i jedyna wada płaskich szprych w kołach Mavic'a. Ogólnie jazda bardzo przyjemna, bez żadnych rewelacji. Poniżej kilka zdjęć :)
No w sumie masz łeb na karku chłopie - i kamerkę na kasku hehe. Wyobrażam sobie takie nagranie podczas jakiegoś szaleńczego zjazdu np. z Dziewiczej Góry i pełen but :-) Fajnie by to wyglądało!
Eksploruj asfalty, na teren jeszcze przyjdzie pora. Ze szprychami to masz niby rację, ale przy mocnym wietrze każde koło daje opory i rower tanczy, nie ważne, czy szprychy płaskie czy nie. Zaglądaj na gg jak by co ;)
Jeżeli chodzi o ścieżki rowerowe w lasach to bez problemu można przejechać. Dosłownie tylko w niektórych miejscach jest trochę mokro, ale bez problemu możesz wjechać już w teren :) Nie ma masakry...
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"