Wtorek - w szkole miałem tylko 4 lekcje i kończyłem o 11:20 . Jak zwykle rano jadąc do szkoły, wsiadam na Miłostowie w "jedynkę" i jadę nią aż na Hetmańską. Tym razem na odcinku Kórnicka - Osiedle Lecha, miałem totalnie pusty wagon, co się rzadko zdarza.
Nie miałem nauki ani zadań domowych na kolejny dzień, więc postanowiłem wybrać się na rower. Podskoczyłem do kumpla z team'u żeby wyszedł ze mną trochę pojeździć. Pojeździliśmy sobie trochę po naszych osiedlach, pogadaliśmy i wracaliśmy do domów :)
To był bardzo lekki trening :) Ale czasami takie są najlepsze :)
Komentarze (2)
Max miałem 93% :) Ale to były tylko takie lekkie sprinty od czasu do czasu :) Cały pozostały trening był dość lajtowy :)
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"