Do maratonu pozostał tydzień. Tak więc czas przygotować i wyczyścić rower.
Rozebrałem cały napęd, wyczyściłem koła, korbę, suport, kasetę, obie przerzutki, łańcuch i nawoskowałem ramę. No i oczywiście byłem zmuszony umyć moje "białe" chwyty, które straciły swój biały kolor i należało przywrócić tą biel :)
Zajęło mi to około 5 godzin, ale warto było. Widać efekty tej ciężkiej pracy :)
Poniżej kilka zdjęć :)
Rower jest wyregulowany i gotowy do ścigania...
Smutek mnie napełnia gdy widzę na ulicach Polskie flagi z czarną wstęgą...
A oponę z przodu już odwróciłeś? Bo to dość ważne jest, żeby bieżnik z przodu był poprawnie założony... A co do chorągiewek, to jutro prawdopodobnie już będę je miał. Więc załatw po prostu czarne wstążki... :)
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"