W ten dzień miałem w planach pojechać do Gowarzewa na moją ulubioną "szosową" trasę. Lecz z powodu problemów z moim rowerem pojechałem na dużo krótszą trasę do Rabowic. Co się okazało, straciłem kompletnie przedni hamulec. Można było maksymalnie wciskać klamkę hamulca, a rower w ogóle się nie zatrzymywał. Do tej pory nie mam pojęcia co się stało. Być może pokapało mi trochę jakiegoś smaru albo oleju na tarczę. Dzisiaj będę próbował to wszystko wyczyścić, lecz w najgorszym przypadku będę zmuszony kupić nową tarczę i klocki hamulcowe.
Poniżej kilka zdjęć z tego dnia :)
W drodze powrotnej musiałem zmagać się z "wmordewindem" na odcinku 3 km. Przejechałem koło rozlewni gazu BP (mieszkam 1 kilometr od tego obiektu) i wróciłem do domu żeby rozebrać hamulec i sprawdzić co się faktycznie stało.
Kolejny wpis już wkrótce :)
Komentarze (4)
Oficjalnie oznajmuję, że hamulec został naprawiony :) Wystarczyło okładziny trochę zetrzeć o lekko zakurzony beton... Działa to mniej więcej jak papier ścierny. Nie wycierałem okładzin z kurzu tylko je od razu włożyłem w zacisk i zacząłem hamować. Ten kurz na okładzinach dotarł też trochę tarczę hamulcową i wszystko działa teraz tak jak powinno :) Jestem zadowolony z efektu i dziękuje jeszcze raz za dobre rady :)
Spróbuj wpierw wymienić klocki wcześniej odtłuść tarcze klocki pewnie nie da się wygrzać w piekarniku. Chodzi o palenie tłuszczu na klockach do tego celu dobre są klocki metaliczne żywiczne raczej ciężko będzie Ci odtłuścić. Jak są nowe klocki to weź papier ścierny i zeszlifuj je trochę mocząc w odtłuszczaczu.
Maks - Dzięki za przydatne informacje... :) Sprawdziłem czy tłoczki pracują prawidłowo i okazało się, że tak. Oliwiłem ostatnio łańcuch i być może nieszczęśliwym przypadkiem dotknąłem tarczę brudną szmatką ze smarem.
Na razie próbowałem odtłuścić specjalnymi preparatami do klocków hamulcowych ale nic się nie polepszyło. Okładziny są nowe, mają przejechane około 200-400 km więc to odpada :) Nawet wyczytałem, że tarczę należy rozcieńczalnikiem wyczyścić, a potem do piekarnika dać na 250 stopni żeby się "wygrzała". Podobnie z okładzinami. Spróbowałem sztuczki z piekarnikiem ale nadal tarcza wydaje się otłuszczona. Układ zapowietrzony nie jest bo sprawdzałem :)
Jak mi się uda zrobić domowymi "sztuczkami" to napiszę :) Ale chyba jednak będę zmuszony wymienić tarczę i okładziny...
Czołem tylko przypadkiem nie odpowietrzaj hamulca, zanim nie stwierdzisz czy tłoczki pracują ;) Nie psikałeś ostatnio brunox'em na golenie ? Jeśli tarcza jest (mocno) tłusta to tylko wymiana, jeśli nie to próbuj odtłuszczać tarczę klocki do wymiany jeśli tłuste. To że okładziny są starte raczej nie podejrzewam. (choć nigdy nie wiadomo) Jeśli wciskasz do końca klamkę i nie ma reakcji tłoczków to masz zapowietrzony hamulec (pod warunkiem że masz okładziny ;)) (jeśli zapowietrzony to trzeba by sprawdzić co jest przyczyną zapowietrzenia hamulca). Daj znać co udało Ci się stwierdzić.
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"