Poczwórny pech

Wtorek, 14 czerwca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Treningi
Pech, pech i jeszcze raz pech... Tuż po wjechaniu na moją ulicę (jechałem na trening do kumpla) wbił mi się w oponę metalowy pręt, który po prostu wysadził dętkę. Wróciłem się, zmieniłem na nową, zacząłem ją pompować i nagle trzask! Kolejna dętka pękła, tym razem nie mam pojęcia dlaczego... Na szczęście miałem jeszcze jedną zapasówkę, co gorsza to była moja ostatnia, tak więc założyłem, napompowałem i wyruszyłem. Dojechałem do kumpla, zmieniliśmy trochę plany co do trasy bo dookoła pełno chmur burzowych się zebrało. Pojechaliśmy na małą rundkę do swarzędzkiego lasu. Po pewnej chwili kolejna dętka została przebita, tym razem to była dętka Łukasza... Tak więc postanowiliśmy dać sobie spokój i jechać do domu. Ku mojemu zdziwieniu, gdy tylko dojechałem do domu, zauważyłem kolec wbity w moje przednie koło... Okazało się, że tym razem przebiłem sobie przednią oponę...

Zalała mnie wściekłość, ponieważ nie mam już żadnej zapasowej dętki. Pozostaje mi tylko łatać...

Moje 3 przebite dętki... © Michael4550


Sprawcy przebitych dętek... © Michael4550

Komentarze (3)

Miałem tylko dwie zapasówki, więc nawet nie mogłem nic zrobić :) Po prostu pechowy dzień... Największa strata to dętka Foss'a, w 3 miejscach przebita i nie da się już jej naprawić.

michael4550 17:43 wtorek, 14 czerwca 2011

Dobrze, że nie próbowałeś 10 razy... Byłoby 10 przebitych dętek!

benasek 17:32 wtorek, 14 czerwca 2011

no bieda z tymi dętkami.

matajsenPL 16:46 wtorek, 14 czerwca 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mpotk

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]