W dniu dzisiejszym moja desperacja dosięgła zenitu, w tym miesiącu przejechałem o wiele mniej kilometrów niż w tym samym miesiącu zeszłego roku... Chciałbym te zaległości nadgonić w ten weekend. Dzisiaj przejechałem prawie 40 km po moich okolicach, bardzo dobrze mi znanych :) Jutro planuję długodystansowy trening gdzieś w południowo-zachodnich krańcach Poznania. Dokładną trasę będę znał dzisiaj późnym wieczorem. A w niedzielę planuję średniodystansowy trening, ale o tym napiszę jutro wieczorem :)
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"