Kolejny rekord frekwencji pobity! We Wrocławiu pojawiło się ponad 1800 pasjonatów dwóch kółek. Trasa bardzo fajna, szybka, wyboista i bardzo łatwa. Zająłem 3 miejsce w kategorii wiekowej i jestem bardzo zadowolony z tego wyniku. Co prawda mogłem się lepiej postarać, bo miałem kilka chwil słabości na trasie, ale jednak ten wynik bardzo mi pasuje :)
Chodzi o to, że już kiedyś też ktoś mnie popędzał w błocie (jakiś zeszłoroczny maraton, dodatkowo ten zawodnik zaczął klnąć) i jestem z tego powodu przewrażliwiony, we Wrocku nie zatrzymałem się dlatego, że zobaczyłem kawałek błota i się wystraszyłem... Wjechałem w koleinę i zaczęło mną rzucać. Gdybym się nie zatrzymał to pewnie bym tam leżał, nawet nie zdążyłbym ostrzec o hamowaniu. Dzięki za te minuty, być może nawet źle to popędzanie odebrałem, ale jak już pisałem: trzeba było zawołać o "lewą", a bym zjechał i przepuścił. Nie lubię jak szybsi się za mną męczą :P
Jakby to powiedzieć chłopcze ze zmęczenia nie pamiętasz co do ciebie mówiłem jak cie walnąłem w koleczko z tyłu :) nie widziałem w tym nic nie kulturalnego, jechałem tuz za tobą wiec jak stajesz dęba bo widzisz troszkę blotka ;p to nie dziw sie ze walnąłem ci w oponkę i tak powinieneś sie cieszyć ze tak słabo bo mam dobre hample :) a krzyczałem do ciebie nie zatrzymuj sie tylko jedziesz jedziesz :) jedziesz do przodu :) przecież tuz zaraz była meta!! Tak poza tym to włożyłem ci kilka minut na tej końcówce, wiec krotko mówiąc jeśli chodzi ci o kulturke to ostrzegaj następnym razem ze hamujesz albo zamiast kamerki załóż sobie światło STOPU ;)) pozdrawiam
Trochę się nie zgodzę, skoro nie prosił mnie o lewą ani prawą, to nie musiałem go przepuszczać, nie mam zamiaru narażać swojego bezpieczeństwa na wąskim singlu, gdzie nie było miejsca na wyprzedzanie. Koleś zamiast krzyknąć kulturalnie "poproszę lewą", albo chociaż "lewa wolna", zaczął do mnie krzyczeć coś takiego: "jedź szybciej!", "czego hamujesz?!"... Tak poza tym to potem nie mógł mnie dogonić, więc warto było? Chodzi mi głównie o kulturę osobistą. Zawsze przepuszczam szybszych zawodników, zawsze! A jak ktoś krzyknie o "lewą" to zawsze dam znać, że lewa jest wolna i może jechać...
Co do tego gościa co Cię popędzał - to mogłeś go puścić przed siebie jak był szybszy i tyle. Miał trochę racji, bo trzeba uważać nie tylko na to co jest z przodu, ale także czy nikt nie siedzi na kole.
Rowery kręciły mnie od zawsze. Pamiętam jeszcze moje czasy dzieciństwa kiedy posiadałem mój ukochany zielony rower, którym codziennie jeździłem po okolicznym parku. Dopiero w 2008 roku przerodziło się to wszystko w głęboką pasję, bez której trudno mi się obejść. Uwielbiam przemierzać długie trasy, czuje się wtedy niesamowicie szczęśliwy i wolny. Moim zdaniem rower to coś więcej niż tylko rama i dwa koła. Każdy rower ma duszę, swój własny charakter jazdy i tą małą iskierkę dzięki której aż chce się jeździć.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"